• wywiad udzielony dla Echa Miasta
  • wywiad udzielony dla Radia Łódź
  • Strona z książki \
  • Artykuł w \
  • Artykuł w \
  • Artykuł
  • Artykuł

Zdjęcie z galerii

4

Księga Gości


michalfub
Fajna strona, nawet cieka...

Anitacask
Ostanio dużo czytam blogó...

Sonia
" WIOSNA W...

Barbara
Uleńko, musiało upłynąć ...

Jadwiga
i love your blog, very ve...

Odwiedzający

Aktualnie online: 0
Dzisiaj: 5
W sumie: 201016

Tagi

Ballada o szlaku konnym

Czy byłeś tu kiedyś, gdzie szlak konny biegnie,
Na brzegu jeziora, patrzyłeś w dal rzewnie,
I oczarowany, ze słońca zachodem,
zostałeś z balladą i z koniem.
 
Tańczące dokoła odloty motyli,
Na skrzydłach uniosły czar wieczornej chwili,
Upojne powietrze okryło was żalem,
Za w cień odchodzącym obrazem.
 
Ptak kończył swe trele, koń w zwierciadle wody,
Oglądał odbicie cudownej przyrody.
Ty piekłeś kiełbaski, koń siano miał w pysku,
Spokojny przy twoim ognisku.
 
A drzewa dawały od wiatru osłonę,
I czuło się zapach z ogniska, co płonie.
Nuciłeś balladę o wielkiej przyjaźni,
Zwierzęcia z człowiekiem, jak w baśni.
 
Czy wrócisz tu kiedyś, gdzie szlak konny biegnie,
Na brzegu jeziora powspominać rzewnie.
Zaśpiewasz synowi i swojej córeczce,
O konnej bajecznej wycieczce.

Ty i koń na szlaku

Gdy mnie wiózł koń mechaniczny, zobaczyłem obraz śliczny:
amazonki na konikach w tle ogierek sobie brykał.
Razem młodzi i seniorzy, każdy na rumaku hożym!
Niezależnie od metryki, pasją mogą być koniki!
Zatrzymałem się na trasie, Walewice na kompasie!
Niewiele o nich wiedziałem, co znaczyły – zapytałem.
- To pan nie wie? – są zdziwieni, to Szlak Konny Łódzkiej Ziemi!
Szlak najdłuższy w Europie, na nim koń teraz na topie!
Szlak Hubala polecają, wysoko go oceniają,
że bezpieczny, pod kontrolą, niech rodzice się nie boją.
Pałac w Nieborowie także, na tym szlaku jest, a jakże!
Z rezydencji stępem, kłusem, mijasz wioski jednym susem.
W starych parkach, w małych dworkach spędzić czas na końskich sportach,
to przyjemność niebywała, za ten cud dozgonna chwała!
W takt melodii kopyt konia, wjeżdżasz w lasy i ustronia.
Możesz usiąść tu na ławce, pływać w Warcie lub Widawce.
Coś pysznego też się znajdzie, kiedy głód turystę najdzie.
Pełno jadła w restauracjach i w nowo powstałych stacjach!
Zaryzykuj podróżniku, zostaw kłopot w bagażniku,
na rumaku odpoczywaj i od dziś na szlaku bywaj!
Ech gnaj koniu gnaj, na twym grzbiecie siedzieć chce się.
Ech gnaj , koniu gnaj z tobą jest tu raj!

Na konną przejażdżkę

Na przejażdżkę z moim koniem,
Chcę się wybrać dziś wieczorem,
Wkoło cicho, las i woda,
Siedzieć w domu trochę szkoda.
 
Gdy do stajni z siodłem weszłam,
Wyczuł koń – chwila nadeszła,
Już gotowy zarżał śpiewnie,
Osiodłany idzie pewnie.
 
Pognaliśmy znaną ścieżką,
Od leśnych zapachów ciężką,
Wśród koncertów żab i treli,
Czując, jak się świat weseli.
 
Końska grzywa twarz łaskocze,
Czarne chrapy dyszą w locie,
Tętent konia jest mi bliski,
Bo go słyszę od kołyski.

Mój przyjaciel koń

Piękny arab śnił mi się nocami,
z długą szyją, długimi nogami.
Na kucyku młodszy brat cwałuje,
dla mnie tata siwka już szykuje!
Co zrobić, żeby zechciał mnie słuchać?
Może szepnę mu zaklęcie do ucha?
I będziemy na zawsze w przyjaźni,
jak to bywa w najpiękniejszej baśni.
I spełniło się moje marzenie,
dał mi znak swym radosnym rżeniem,
że mnie wybrał na przyjaciela!
Teraz zawsze jest dla mnie niedziela.
Z nim się czuję bezpiecznie – gdy skaczę,
kładzie łeb na ramieniu- gdy płaczę,
moje kiepskie wyczuwa humory,
za nim tęsknię, kiedy leżę chory.
To mój przyjaciel, taki jedyny,
i to z niejednej ważnej przyczyny.

Lepszy Świat

Mówisz- wiem o tobie wszystko
Kłamiesz – wiesz o mnie niewiele
Ulegasz tylko złudzeniu
Kiedy swój obraz rozbielę
 
Mówię to co pragniesz słyszeć
I nie krzyczę i nie skarżę
Nie wymagam też współczucia
To ja ciepłem cię obdarzę 
 
Uśmiechem troski maskuję
Chętnie z ludźmi też rozmawiam
Dar, który mnie uszczęśliwia
Jest dobrem co w darze składam
 
Wokół słychać narzekania
Zrobić coś – pragnie niewielu
Nie analizują zdarzeń
Bez ich szlachetnego celu
 
Marzę o życzliwym świecie
O ludziach z twarzą pogodną
Łatwiej żyłoby się przecież
Bez obaw, że złem cię dotkną

Dojrzeć co możliwe

Oczy mówią więcej
Nawet dziecko to wie
Emocje wyczuje
Może pokochać cię
 
Bez słów uchwycisz gniew
Czy zwykłą obojętność
Po oczach widać ból
Wyczujesz nieszczerość
 
Po oczach i mimice
Wiesz czego się spodziewać
Twarz też ci podpowiada
Czy zło zechce wysiewać
 
A kiedy płyną słowa
Czułe i właściwe
Słabnie wzroku mowa
To je pochwycisz chciwie
 
Choć dzisiaj to i one
Pokrętne też bywają
Czy umiesz ocenić
Jaką wartość mają

Kamienica u Pinkusa

Kiedyś ta najwyższa w mieście
Architekturą zachwyca
W filmach też ją widzieliście
W niej poeci – pasji lwica. 
 
Pinkusa wciąż podziwiają
Sprawczą moc tegoż lekarza
By ratować tych co cierpią
Sprawił – co jak cud się zdarza.
 
Żył on w wieku dziewiętnastym
Z wykształcenia był pediatrą
Pragnął chorym w stanie nagłym
Zabezpieczyć pomoc pilną.
 
Pogotowie Ratunkowe
Łódź je miała jako trzecia
Te zabiegi rekordowe
Nie popłynęły jak rzeka.
 
Dziś cenimy takie miejsca
Szerzące talent wszelaki
Stan umysłu leczy ciało
Z pasją płynie moc odwagi.
Najserdeczniejsze życzenia
zdrowych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy.
Radości w gronie rodzinnym, smakowitego jajka i mokrego dyngusa.
Niech wszystkie troski odpłyną a w życiu spełnieni się wszelkie dobro.
Z całego serca życzę wszystkim odwiedzającym moją stronę.

Wytchnienie

Bezruch fal o zachodzie słońca
Woda skrzy się od jego blasku
Cudowną ciszę zakłóca hałas
W górze mewy nie szczędzą wrzasku
 
Powiew wiatru przyjemnie muska
Nieboskłonem rozanielony
Zanurzasz się w zarysy wspomnień
Od złych obrazów uwolniony
 
Samotność już ci nie przeszkadza
Myślami wzbijasz się wysoko
Tak lekko – czule w dal spoglądasz
Tutaj nie tęsknisz do nikogo

Nie pocieszaj

Nie pocieszaj mnie słowami,
bądź po prostu przy mnie.
Może  więź pomiędzy nami,
jak osłona przylgnie.
 
Tęsknoty za tym co było,
nie zna nikt, kto nie doświadczył,
aby się nie pogorszyło,
niejedno w życiu wybaczył.
 
Dziś miotając się w udręce,
pytam cię – dlaczego ja?
Co mogę dać jeszcze więcej,
aby zmienić to, co trwa?
 
Dlaczego mnie tak doświadczasz,
a sobie nieraz folgujesz!
Czy w tym jakieś plany masz?
Czy udręką moc kształtujesz?
 
Jedni mówią – taka wola.
Nie znasz swego przeznaczenia.
Lecz do walki jestem skora,
gdy trzeba, też wybaczenia.

Książki